Jestem z zewnątrz i nie czuję do końca tych emocji towarzyszących słowom – warszawska Praga… czasem mówionych przyciszonym głosem, Nie znam, bo przybyłam tu w czasie, gdy Praga pięknieje i stała się modna. Wokół zauważam galerie, antykwariaty, sklepy z pysznym pieczywem i ludzi w różnym wieku, a młodych szczególnie.
Przyjeżdżam tu do pracy, na Stalową 52. Dzięki Grażynie M., która powiedziała – powinnaś tam pojechać i zobaczyć- pojechałam, zobaczylam i zostałam. Pisząc precyzyjnie w co drugi czwartek przyjeżdżam z ubraniami kobiecymi i męskimi, by w JOSZ-roomie pokazywać, proponować i sprzedawać ubrania JOSZ by Jola Szala, czyli projektowanymi przeze mnie i szytymi w mojej pracowni w Lublinie. Przywożę też materiały, bo zajmuję się również szyciem miarowym. Osoby, które przychodzą są z różnych środowisk, ale jest coś, co je łączy… Przywiązują wagę do swojego wyglądu, szukają ubrań niebanalnych, starannie uszytych, klasycznych z wyróżnikiem, detalem, który podkreśla ich indywidualne podejście do mody. Są to osoby bardzo znane, wybitni artyści, dziennikarze, pisarze, osoby związane z biznesem, ale także ci, którzy z popularnością nie mają nic wspólnego. Wszyscy są ważni. Każdego, kto ma na to ochotę, częstuję filiżanką herbaty według własnej receptury i kawałkiem tortu robionego przez lubelskich mistrzów – cukierników. Niektórzy zostają na dole w restauracji, tam jest jedzenie pycha.
Ci którzy raz przyszli do JOSZ-room, wracają i to jest mój powód do zawodowej dumy. Niektórzy mówią, że zarażam sympatią do tego miejsca i czekają na kolejny czwartek, by znów tu przyjść. Lubię to miejsce coraz bardziej i cieszę się, że ja, na co dzień mieszkanka Lublina, przybliżam warszawiakom warszawską Pragę.
C.D.N.
zdjęcia Stalowa 52
oraz JOSZ by Jola Szala – Karolina Wydryszek
Zerknij na moją drugą stronę - jolaszala.com